followers


poniedziałek, 7 lipca 2014

simply the best.

Pierwszy blogowy mistrz RP, czyli ja, powraca (oł! ile razy już tak pisałam? milion? półtora miliona???). Tym razem przedstawiam złożoność materii zwanej ubraniem (tudzież outfitem) w postaci czarnych spodni (wow) i szarego topu (wow ^2). Jak zwykle :D
 
Zdjęcia były zrobione sto lat temu przez Kasię. A moje dzieła możecie znaleźć również u niej (w poście 'universal'). Powiem Wam, że w życiu nie miałam okazji do tak szybkich fotek - całkiem fajna sprawa. Miałyśmy okazję się spotkać po długim czasie, razem ponarzekać i rzucić ironią w odpowiednią stronę modowego świata. Polecam!

trousers: H&M (%) / top: H&M /  Cropp necklace / DIY bracelets
 

wtorek, 17 czerwca 2014

oh-my-gold!

Piszę te słowa z cichą nadzieją, że nie tyko ja tak mam... Otóż... kiedyś widziałam (nie pamiętam w jakim sklepie, nie pamiętam kiedy, wiem, że bardzo dawno temu) całkiem ciekawy naszyjnik. I na prawdę nie wiem co mnie podusiło, żeby go odwiesić na miejsce po tym jak się w nim zakochałam. Nie była to cena, bo z tego, co pamiętam była bardzo przystępna jak na takie cudo. No ale..., naszyjnik odwieszony. Gdy po niego wróciłam po jakimś czasie, zobaczyłam tylko pusty haczyk - po naszyjniku ani śladu. I tak skończyła się moja wielka przygoda... Jedna z setek takich przygód. (Też tak macie?? Proszę, powiedzcie, że tak!)
Przez kolejne lata (!) płakałam w poduszkę i plułam sobie w brodę, bo mogłam go kupić i być przeszczęśliwą osobą do końca świata. Stało się inaczej, co nie znaczy, że jestem nieszczęśliwa, czy coś.
W każdym razie pałając miłością (jakby platoniczną) do rzeczonego naszyjnika, szukając go wszędzie i nie mogąc go znaleźć postanowiłam, że coś podobnego zrobię swoimi nieskalanymi pracą dłońmi. Pomysł był, materiały również, wszystko pięknie! Ale żeby było śmieszniej nie zrobiłam w końcu naszyjnika dla siebie, tylko dla koleżanki, która potrzebowała dodatku na wesele. Stąd złoty kolor, w którym przecież nie gustuję jakoś wybitnie.

Wyszło jak wyszło. Mi się podoba ;) i będzie kolejna wersja - srebrna. Będzie moja i będzie najpiękniejsza w całej wsi! Ot co!
 
 
fot. Łukasz
H&M top (1, 2, 3, 4) / bag: H&M / DIY necklace 

środa, 14 maja 2014

ready? go!

Przyszła wiosna! wow, Wow, WOW! Tak więc czas na sportowe buty, niezobowiązującą bluzę, słońce, wiatr we włosach, całe dni spędzone na świeżym powietrzu i tego typu bajery. Polecam każdemu! W plenerze dzieje się coraz więcej i nie mam tu tylko na myśli procentowych spotkań nad Wisłą, ale Juwenalia, koncerty, festyny z watą cukrową i balony z helem. Rodzinnie, aktywnie, cukierkowo, och i ach na każdym kroku. Drące buzie dzieci, psy pałętające się pod nogami i obsikujące świeżozazielenione drzewka. Dmuchawce, latawce, wesołe miasteczka. Kocyki, pikniki, zdjęcia, uśmiechy. Koszenie trawy, ćwierkanie ptaków na krzakach, pisk hamulców rowerowych. Dla tego wszystkiego warto się w tej wiośnie zatracić :)
 
fot. Łukasz
jeans shirt: Mustang (sh) / sweatshirt: nn / DIY bracelets

piątek, 11 kwietnia 2014

she's like a cup of coffee.

Jakoś tak mnie nachodzi ostatnimi czasy na spódnice. Nie wiem, wiosna czy coś... Ta akurat jest hitem z internetu (spódnica, nie wiosna). Upolowana na allegro w ostatnich minutach aukcji, za jakieś śmieszne pieniądze. A w gratisie dostałam koszulkę i kolczyki. Nie, żeby cokolwiek z tej magicznej przesyłki do siebie pasowało, no ale kaman! Całkiem sympatycznie :)
 
A jak ktoś śledzi bloga Basi, to widział, że bransoletka zagościła również u niej. Dlaczego? Bo mi się kojarzy (Basia w sensie) z kawą, ciepłem i optymizmem. Więc zrobiłam bransoletkę, która moim zdaniem jest taka, jak Basia (ciepła i w kolorach kawy - tu przenośnia). Wysłałam i czekałam z niepewnością na wieści. Podobno się podoba ;) Cieszy mnie to niezmiernie!
 
No! A przez tę niespodziankę czekałam z publikacją posta. Czekałam, czekałam, prezent dotarł, Basia się uwinęła z notką, a ja w lesie. Ale! Do czasu!
 
fot. Łukasz
 
skirt: nn (allegro) / bag: Adidas NEO / bracelet: DIY

czwartek, 27 marca 2014

long, long way.

Ostatnio była spódnica, to teraz czas na dres! To już drugi na blogu - WOW! O pierwszym było w poście souvenirs, jako o pamiątce wyrwanej z zalewy tandety wszelakiej.
A tym razem dresik jako turboprzygotowanie do podróży. Bo jak podróżować z jednego końca Polski na drugi jak nie w dresie?
Krótkie story porównawcze - Waw-Zak i z powrotem w dresie. Było wspaniale. No, prawie, bo towarzystwo w drodze powrotnej, konkretniej od Krakowa do Warszawy, było tak rozentuzjazmowane, że nadawało przez całą podróż. Wiem już wszystko - od tego, jak powinno się zapinać pasy w autokarze, przez plan podróży do Lizbony, to, że jedna z dziewczyn zna Warszawę i poprowadzi resztę, po newsa z ułamaną nóżką w walizce jednej z podróżujących. I jeszcze wiem, z czym miały kanapki. Bo lunch time w środku nocy był obowiązkowy. Tak obowiązkowy jak narzekanie, że 'jedzenie o tej porze...' blablabla. Surround sound wybitny.
A teraz relacja Waw-Gda - w jeansach. Masakra. Po prostu MASAKRA! Tyle w temacie. No, chyba, że przekonuje Was to, że podróż z Zakopanego do Warszawy tak bardzo mnie zmęczyła, że nawet jeansy mi potem przeszkadzały (bo ten szalony dystans pokonywałam jednego dnia, z godzinną przerwą na przesiadkę - żalę się, nie chwalę). Ale ja tego nie kupuję. Totalnie nie!
 
Więc dres bije wszystko na głowę, ot co! A outfit nie z podróży, tak tylko do niej nawiązałam ;)
 
 
fot. Łukasz
 
 trousers: New Yorker / top: H&M
PS. Łączenie kamizelki z kurtką już było tu, a top tutaj w wydaniu jesiennym (to chyba moje ulubione połączenie) i w wersjach letnich tu i tu.

środa, 12 marca 2014

it's time to set off!

Stało się - zdjęcia zrobione. Czas skleić kilka zdań, wrzucić foty i wystartować ponownie. Mam nadzieję, że nie dopadnie mnie po raz kolejny niemoc pisania, a posty będą się pojawiać regularnie. No! Trzymajcie kciuki!
 
It happened - pics were taken. It's time to write something, add photos and set off again. I hope that I won't be powerless anymore and posts will appear regularly. So, keep your fingers crossed!
 
fot. Łukasz Trzeciak
skirt: sh / H&M pullover / DIY bracelets

wtorek, 18 lutego 2014

once again?

A może by tak podjąć wyzwanie po raz drugi? Po długiej przerwie, ciszy i spokoju? Hm...
 
fot. Łukasz Trzeciak
jacket: nn / necklace: Cropp