followers


poniedziałek, 22 października 2012

top gear day.

Mały post o małych rzeczach, które nie pozwalają zrobić nawet małych rzeczy (czyt. odpocząć) w domu.
Wczoraj miałam dzień z serii "top gear", czyli niby weekend, ale czasu na chilling nie było. Nie znaczy to, że pracowałam lub miałam zajęcia, o nie nie...
Rano bawiłam się w przewodnika po Warszawie oprowadzając angielskiego gościa mojego wydziału, po południu spotkanie blogerek (i blogera ;D), a wieczorem teatralne show.
Mimo ogólnego zmęczenia, złażonych kilometrów, braku czasu na jedzenie oraz mało reprezentatywnych ciuchów dzień zaliczam do udanych :)


zdjęcia dzięki uprzejmości Kasi K.

A na spotkaniu byli:
 

4 komentarze:

Unknown pisze...

To gdzie następne spotkanie? ^^

Unknown pisze...

Oby do następnego spotkania :D

I am Lika pisze...

Cieszę się, że Cię poznałam ;)
Dołączam oczywiście do obserwatorów.
Pozdrowionka! ;*

Marionetka Mody pisze...

pozostaje jedynie napisać: do następnego ;)