followers


piątek, 29 marca 2013

old snow.

Zima wróciła, więc wstawiam zdjęcia z lutego. Bo wcześniej nie było okazji... Bo przyszła wiosna, potem wróciła zima i znowu wiosna i teraz jest Wielkanoc, więc zima  zawitała z powrotem. Ja już się gubię w tej meteorologii. Podejrzewam, że jak większość społeczeństwa. Kiedyś było inaczej - zima to zima, wiosna to wiosna. A teraz jedynie lato pozostaje latem i daje w kość.
Ale nie narzekam, bo jak wiecie - 'winter my love' i te sprawy. Może jeszcze uda mi się wyciągnąć deskę i złapać trochę radości na stoku... Bo, aż wstyd powiedzieć - decha już w pokrowcu, czeka na następny sezon...

No nic, wróćmy jednak do posta :)


Spódnicę widzieliście już tu (w letnim wydaniu) i tu (w jesiennym). A sweter to zdobycz z zimowych wyprzedaży. Kupiłam go bez przymierzania, co zdarza mi się rzadko. W prawdzie nie leży idealnie, ba, nawet powiedziałabym, że jest 'w miarę' i nic poza tym. Ale, przyznam szczerze - cierpiałam na brak długich rękawów w szafie. Dlatego gdy tylko nadarzyła się ku tam okazja nabyłam kilka drogą kupna.
 
Zdjęcia - robione na szybko. Było na prawdę zimno, a Patrycja (która po raz pierwszy zmierzyła się z robieniem zdjęć na bloga) ciągle krzyczała, że jej dłonie za chwilę odpadną i w ogóle to jej się śpieszy. Przeżyłyśmy obydwie. I ja i ona i dłonie rownież. Więc chyba nie było tak źle :)
 
fot. Patrycja Bujańczyk
pullover: New Yorker 

czwartek, 28 marca 2013

my day - 3 days ago.

Wstałam rano, jak co poniedziałek, z radosną myślą, że nic nie muszę. Bo przecież ten semestr obfituje w wolne dni. Wstałam, obejrzałam swoje dłonie, stopy, podeszłam do lustra. Przeprowadziłam rutynową kontrolę wielkości swoich worów pod oczami. No są, ale nawet znośne. Ostatnio chyba lepiej śpię, a na pewno dłużej.
 
Kiedy już się ogarnęłam podjęłam szybką decyzję - to dzisiaj! Więc szybko wydrukowałam kilka potrzebnych zdjęć i pobiegłam do fryzjera. Zadowolona pokazałam swoje zdobycze i powiedziałam, że to jest właśnie to, co chcę mieć na głowie po wyjściu z tego miejsca. Sama nie byłam przekonana, czy oby na pewno, czy tak krótko, ale w końcu włosy nie ręka - odrosną.
 
Po kilkudziesięciu minutach zadowolona wróciłam do domu i z uśmiechem spojrzałam w lustro. Uśmiech szybko zniknął, kiedy zauważyłam, że wory pod oczami jakby się powiększyły, ale w sumie po krótkim czasie nie miało to dla mnie znaczenia.
 
Przyszła pora na zmianę dresu na coś bardziej wyjściowego. Otwieram szafę, a tam BZ, czyli bez zmian, to co zwykle. Nie mam się w co ubrać! Na szybko wyciągam kilka opcji, tworzę jakieś zestawy i na samą myśl, że będę biegać po mieście przez pół dnia na obcasach mam dreszcze. Przez chwilę nęka mnie myśl o dresach i butach turystycznych, które ostatnio bardzo sobie ulubiłam, ale w końcu daje mi spokój. Wybieram trzykolorową tunikę, legginsy i grafitową marynarkę. Do tego dorzucam czerwony komin i robię sobie na głowie artystyczny nieład.
 
Zupełnie nieświadoma tego, co się będzie działo za około godzinę, wychodzę z domu. Krótkie spotkanie samorządu i ustawianie ławek w sali. Kiedy do niej wchodzę - zamieram...
 
Grupa moich znajomych, tort, świeczki, 100 lat. Życzenia, prezenty. Oczywiście popłakałam się jak małe dziecko, ale to pominę...
 
Tak! A potem było z górki. Afterparty, mój chłopak wyskakujący z szafy i te sprawy. I życie się zaczyna!

Nie pamiętam kiedy ostatni raz w moje urodziny było tak zimno... Nie pamiętam dokładnie kiedy jakikolwiek dzień był tak zaskakujący i niespodziankowy...
 
Dziękuję!
 
PS. Zdjęcia będą. Później.
 
A teraz, żeby nie było nudno kilka smakołyków (może nawet urodzinowych) znalezionych w sieci :)
 

środa, 20 marca 2013

portraits.

Zimowe portrety od Karoliny Żebrowskiej :)
 
Mistrzyni obiektywu, która sprawiła, że nie mogłam spać po nocach rozmyślając nad tym, które zdjęcia ustawić na nowe profilowe :) A zmiana profilowego to u mnie wielka sprawa i zdarza się na prawdę rzadko - mniej więcej co rok. 
 

wtorek, 12 marca 2013

Snow White.

Kolejne zdjęcia ze śniegiem w tle! Bardzo mnie to cieszy, szczególnie, że okoliczności ich zrobienia były nowe :) Długo wyczekiwana sesja z Karoliną Żebrowską! Umawiałyśmy się na nią bardzo długo i w końcu się udało! Jestem bardzo, bardzo, BARDZO zadowolona z efektów, a współpraca z Karoliną to czysta przyjemność i, paradoksalnie, gorrrąco polecam każdemu :)
 
Po obejrzeniu zdjęć pierwsze moje skojarzenie to Królewna Śnieżka, która nie dość, że biła po oczach swoją bladością, to zawsze była otoczona zwierzętami. U mnie odcień cery bez zmian, jednak występuję tylko w otoczeniu gołębi. Zawsze coś ;)
 
Słów kilka o zestawie - spódnica była już w tym poście, a reszta dość klasyczna. Czyli tak, jak lubię :)
 
 
over knee socks : Marylin

czwartek, 7 marca 2013

I want winter to come back.

Chyba już sto razy pisałam, że uwielbiam zimę. W prawdzie teraz świeci słońce i robi się wiosennie, jest optymistycznie i w ogóle, ale mimo wszystko... zima ma w sobie to coś, co mnie do niej ciągnie.
Tym razem wrzucam kilka mroźnych zdjęć zrobionych prawie miesiąc temu.
 
I wrote hundereds times before that I love winter, yet it's fabulous now when the sun is shining and spring is coming, but still... winter has something what catches me and hold so hard.
So now, some cold photos taken a month ago, almost.

fot. Łukasz Trzeciak
jersey: New Yorker (%)
 
I teraz coś, co większość ludzi przyprawia o dreszcze... CHCĘ, ŻEBY ZIMA WRÓCIŁA. Choć na kilka dni. Najlepiej w połowie przyszłego tygodnia. Bo wyjeżdżam łapać ostanie zimowe górskie widoki i zmagać się z polskimi studentami na zawodach snb. 

And now something what gives many people the shivers... I WANT WINTER TO COME BACK. For few days at all. The best option is next week. In the middle. Cause I'm going to catch last winter landscapes in mountains and emulate with other Polish students in snb competition.

niedziela, 3 marca 2013

SnowTime 2013

Tym razem krótka relacja i usprawiedliwienie w jednym. Prawie dwa tygodnie nic tu się nie działo, a to dlatego, że organizowałam studencki wyjazd zimowy. Urwanie głowy nie z tej ziemi, ale na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem, iwszyscy wróciliśmy cali i zdrowi do domu.
 
A teraz zapraszam do Zakopanego, gdzie na ulicach śniegu jest coraz mniej, jednak mimo to atmosfera górska daje się we znaki w każdym zakamarku tej miejscowości.
Outfit wyjazdowy, bardzo sportowo-zimowy. Potwierdzenie, że zima w ogromnymi kurtkami snowboardowymi jest super i że widoki ze stoku również są super! Jako dopełnienie i wisienka na torciku - torba ekologiczna DIY :)
 



 fot. Łukasz Trzeciak || me
 
bag: DIY / jacket: Bonfire / cap: nn